31 lip 2013

Jan Chrzan - obrazy z Powstania Warszawskiego


Moja mama opowiadała mi kiedyś historię o pewnym bohaterskim artyście, który uratował ją kiedyś, gdy była w ciąży, przed napadem. Wiele lat później usłyszałam historię innego WIELKIEGO BOHATERSTWA JANA CHRZANA, bo o Nim mowa. Był jednym z ratujących dzieła sztuki i zabytki z płonącego Zamku Królewskiego w Warszawie. Nowa wystawa w Muzeum Powstania Warszawskiego pokazuje natomiast obrazy Jana Chrzana dokumentujące w malarski sposób czas walki i okrucieństwa...czas Powstania....

O wystawie w naszym portalu artissimo.pl.

Justyna Napiórkowska www.osztuce.blogspot.com

20 lip 2013

Arcydzieła sztuki polskiej w Sopocie | Portret dzieci artysty Jana Matejki


Helena ma 12 lat. Jej błękitna sukienka, pewnie z jedwabiu, połyskuje w świetle. Warkocze spływają po ramionach, na wpół rozplecione. Ona sama- na wpół - mała dziewczynka, na wpół doroślejąca panna, za chwile bale, za chwilę dorosłość.
Za Heleną Beata. Spogląda zaciekawiona. W dłoni tuli ptaka, może gołębia.
Obok Heleny- poważny Tadeusz. Mały dandys. Spogląda z boku. Może z dystansem? Czas przyszły mówi, że Tadzio nigdy nie skończy żadnych szkół, nigdy się nie ożeni, jego ustatkowanie u boku służącej szwagra pewnie będzie solą w oku mieszczańskiego Krakowa.
Tadzio obejmuje Jerzego. Najmłodszego. Grzywka zawadiacko odgarnięta z czoła. W prawej rączce smycz. Lewa ręka wyciągnięta, w dziecięcej gestykulacji. Ma sześć lat i dziecięce prawo, żeby się wiercić, nie móc usiedzieć w miejscu. Nawet wtedy, gdy pozuje ojcu. Nawet wtedy, gdy właśnie spod pędzla Jana Matejki powstaje jedno z największych arcydzieł malarstwa polskiego. Portret dzieci artysty.        

Cała czwórka patrzy wprost na mnie. I ja patrzę na nich i próbuję przy okazji zdjąć patynę z ich ojca. Do Jana Matejki od zawsze miałam spory dystans. Pierwszy z malarzy, jego istnienie uświadamiają już przedszkolakom panie oprowadzające po większych polskich muzeach. Postać z brązu. Tytan malarstwa. Narrator polskiej historii. Pomnikowy Jan Matejko.

Widziałam ten obraz na setkach reprodukcji, ale dopiero teraz, gdy jestem naprzeciw portretu dzieci artysty ze Lwowskiej Galerii Obrazów, odkrywam w ich spojrzeniach prawdziwego Matejkę. Tego artystę, który jak żaden inny ukryty jest za swoimi obrazami, za tymi wszystkimi Stańczykami, Wernyhorami, Sobieskimi. Malarza z misją. Artysty wypełniającego każdy centymetr swoich potężnych płócien dowodami swojego patriotyzmu. Dla niektórych odrobinę artystycznie podejrzanego. Spiżowego bohatera polskiej historii. Tutaj wyjawia coś o sobie. Spod spiżu ujawnia się trudna codzienność Matejki, kilka jego osobistych problemów i czasem pewnych rodzinnych zmartwień.

Po wyjściu z wystawy szybko wpadłam w lekturę biografii. W katalogu spoglądam jeszcze raz na portret dzieci artysty. Namalowany przez 39-letniego artystę. Czy w ich oczach, w ich postawach, w gestach i otoczeniu coś proroczo zdradzi przyszłe losy rodziny? Czy Matejko zdołał dostrzec w tych dziecięcych postaciach jakąś zapowiedź ich przyszłości? Może swoje wobec nich nadzieje? Zanim Helenka będzie Panią Unierzyską, z pasją będzie szkicować, rysować, modelować rzeźby. Jej rysunkowy notatnik można zobaczyć w krakowskim domu Matejki.Podobnie jak haftowaną torebkę, którą na portrecie ma przewieszoną przez ramię. Tadzio w niczym nie będzie konsekwentny. W końcu kilkadziesiąt lat później to on sprzeda ten wspólny dziecięcy portret rodzeństwa. Podobnie Jerzy. Matejko będzie ich jeszcze malował wielokrotnie. Jerzego jako dziesięciolatka na koniu, Beatę z kanarkiem. Helenę z krogulcem. Tadeusza w 'Hołdzie Pruskim".

Osobista historia Matejki. Podpisał ją na obrazie inicjałami dzieci: H-T-B-J. Przedstawił opowieść o sobie, o bliskich. Dzieci artysty- owoce związku z pogrążającą się w chorobach, kapryśną i trudną żoną. Malarski popis, w którym mistrzowskie dotknięcia pędzla tworzą faktury materii. Atłasów, aksamitów, haftów i koronek. Welurowej poduszki, na której leży trzymany przez Jerzego pies. A wszystko w teatralnej scenerii okalanej kotarą, z widokiem ogrodu w otwartym oknie.

Ten obraz był dla mnie jednym z powodów, by umknąć na chwilę ze złotego piasku sopockiej plaży na wystawę w Państwowej Galerii Sztuki*. Inne liczne powody to między innymi Boznańska, Stanisławski, Mehoffer...W PGS przyjął mnie uprzejmy chłód i utęskniona cisza. I ta wspaniała możliwość zobaczenia arcydzieł z Lwowskiej Galerii Sztuki.

Arcydzieła Malarstwa Polskiego z Lwowskiej Galerii Sztuki 
Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie
do 22 września 2013 

* Prawdę mówiąc ta wystawa do doskonały, wystarczający powód podróży do Sopotu!

Justyna Napiórkowska www.osztuce.blogspot.com

10 lip 2013

Limeryki na wakacje

Kochani, Drodzy, Mili,

z okazji wakacji - kilka limeryków, prawie limeryków i pseudo-limeryków.

Mój sposób na chwilowe przepracowanie. Na moment zmienić kontekst.

Kontekst zmieniałam dziś tak :

Skromny bokser spod Przysuchy
miłosierne miał odruchy.
Chociaż trener motywował,
coś do ucha perorował,
ten nie skrzywdził nawet muchy!  

*

Pewien zielarz z Nowej Chęci
zioła jadał dla pamięci
Jednak czasem zapominał
Po co zioła owe wcinał. 
Czasem pamięć coś przekręci. 

*

Pewien rolnik spod Lęborka
Gdy dłużyła mu się orka
Zaczął myśleć o Hawajach 
Oraz innych ciepłych rajach
Aż zaorał płat ugorka. 

*

Znana ryba typu piła
w życiu swym się pogubiła
poddała się swej słabości
szukając życiowej mądrości
Pół Bałtyku wód wypiła.  


*

Pewien rolnik spod Zielonki
miał dość inwazji stonki
przeganiał ją słowem i czynem
aż się znalazł pod Lublinem
takie kierowały nim mrzonki. 

*

Pewien rzutki poborca
mieszkający koło dworca
tak się pracy swej poświęcił
że turystę też raz wkręcił
i podatek wziął do worca. 


Gruby konduktor z Intercity
Przez Wars szedł tylko gdy syty
Gdy raz dotarł tam na głodzie
Poczuł się na śliskim lodzie. 
Zjadł pół baru, nieobyty! 

*

Pewien zapaśnik z Nowej Rudy
na swój zawód był za chudy.
Trener mu dawał kotlety
aby nabrał cech atlety, 
lecz ten nie znosił obłudy.

*

Ochroniarzowi z Poronina
zrzedła pewnego dnia mina
gdy do jego dyskoteki 
wtargnął raz brat karateki
Słabych nerwów to przyczyna.

*

Pewna flądra z Wejherowa
chciała bardzo być światowa
nosiła się modnie
choć niezbyt wygodnie
na paparazzich gotowa!


PS Limeryki są mojego autorstwa, z zastrzeżeniem dla wersu sygnowanego przez Magdę Napiórkowską :)
PS2 Oczywiście większość praw jest zastrzeżonych :)
PS3 Czekam na Wasze limeryki!

Justyna Napiórkowska www.osztuce.blogspot.com