26 wrz 2011

Poeta ze szkicownikiem

Czasami słowa nie wystarczą, żeby oddać delikatną materię opisywanego świata. Poeci chwytają za ołówki i szkicowniki.
Plejada malujących pisarzy świadczy o tym, że wrażliwość nie przyjmuje podziałów na dziedziny twórczości artystycznej. Bo talent nie znosi ograniczeń!

W internetowym wydaniu Zwierciadła - mój autorski krótki i niewyczerpany przegląd malujących literatów. Norwid, Herbert, Schulz i inni!

czytaj dalej: Zwierciadło

fot. rysunek Zbigniewa Herberta, źródło- Kaliskie Spotkania Teatralne

Myśli równoległe

20 września 2011
Czy wiecie już, że do Polski przyjechał prosto z Florencji wspaniały "Tycjan"? Do obejrzenia na Zamku Królewskim w Warszawie!

19 sierpnia 2011
Od kilku dni dosłownie zatapiam się w lekturze biografii Miłosza autorstwa Andrzeja Franaszka. Wyłania się z niej człowiek tak prawdziwy, ulepiony ze zwykłej gliny geniusz! Człowiek niknącego świata, na którego oczach ciągle coś się rozpada, kruszeje, wietrzeje.
Lekturę stopniuję, bo za dużo tych wszystkich piekieł XX wieku przez które przechodził Miłosz w swoim życiu...

2 sierpnia 2011
Przed kilkoma dniami miałam własnego świerszcza, a teraz... w doniczce wyrosła mi czterolistna koniczynka! Oto co się dzieje, gdy oddaje się latem mieszkanie we władanie sił przyrody! Liczę na łut szczęścia!

30 lipca 2011
Tym po prostu muszę się z Wami podzielić! W moim mieszkaniu zamieszkał świerszcz!Podróżując po krajach śródziemnomorskich, wśród gajów cyprysowych i w ogrodach oliwnych zawsze myślałam o tym, żeby przywieźć do Polski chociaż jedną cykadę, żeby zadomowiła się w moim ogródku. I oto marzenie się spełnia, zupełnie samoistnie ;-)

17 lipca 2011
Dla mnie, nieoficjalnie - pierwszy dzień lata! Dzień pełen pięknych pejzaży, słońca, chabrów w dzbanku i cykania świerszczy, wszystko pod polskim niebem!

13 lipca 2011
Od rana oglądam wystawy w Brukseli- najpierw polska ekspozycja w Bozar, potem otwarcie ekspozycji w Parlamencie Europejskim. Dużo sztuki, od świtu do nocy!


Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com

22 wrz 2011

Jaskółki w Rethymnonie. El Greco w Candii

Warszawa, ostatni dzień lata. Zapowiadający jesień chłód sprzyja rekonwalescencji mojego kolana nadwyrężonego wędrówką przez wąwóz Samaria. Dzięki Bogu, na szczęście wracam już do formy. Z żalem myślę o wszystkich sportowcach, o piłkarzach, którzy znoszą po każdym meczu to, co język polski tak niewinnie nazywa "kontuzją" :-)


Przy oglądaniu fotografii i podsumowywaniu podróży wracam jeszcze na chwilę myślami do pięknego Rethymno. Mieszkałam na jego obrzeżach, rano mogłam oglądać port w blasku porannego słońca, wieczorem za fortem w Rethymnonie skrywało się gorejące słońce. Najlepszy moment na pływanie, przy pustej plaży, w świetle, które przypominało tunezyjskie obrazy Jerzego Nowosielskiego.  


W Rethymnonie spędziłam urodziny. Trafiłam do tawerny przy uliczce, która dziwnym splotem okoliczności nie wpuszczała w swój nurt wartkiej rzeki turystów. Panowała tam cisza popołudnia w portowym mieście. Przy jednej z kamienic siedział Grek, snując wzrokiem z prawa w lewo, niezmiennie, przez pół dnia. Może to rybak, spędzający resztę dnia przed wypłynięciem na morze. 

Właściciel tawerny nazywał się Vassilis i musiał nosić w swoich żyłach czystą, kreteńską krew, z genami niezmienionymi od setek lat. Musi pochodzić z rodu, który nigdy nie skoligacił się ani z Arabami, ani z Wenecjanami, którzy Kretę przejmowali. W miejscu, gdzie wszystko poddawało się kulturowej fuzji, gdzie wśród kościołów obrządku greckiego wyrastały meczety, a kamienice obrastały ażurowymi koronkami zdobników z Serenissimy- ród Vassilisa musiał pozostać nieskalany procesami wędrówek ludu. Vassilis jest  kreteński na wskroś, wygląda jak grecki filozof. Kiedy dowiedział się, że mam urodziny, na stole pojawiła się dodatkowa karafka domowego wina, a zniknął rachunek! Nastąpił spektakl- "stoliczku - nakryj się"! Pachniało chlebem i oliwą, a wokół kwitły bugenwille! Potem Grek urządził spektakl skręcania papierosa. Widok niezapomniany. Sokrates z papierosem, w gęstym dymie, w portowym mieście. Urodziny trwały dłużej, niż tradycja nakazuje, nie ominął mnie nawet taniec Zorby!


W Rethymnonie ulubionym miejscem przybyszów jest wenecka studnia i źródło. Czytałam niedawno jakiś tekst, chyba Herberta, w którym autor zastanawiał się jak daleką drogę wiodły akweduktami słodkie wody, po to, by czynić życie w mieście znośniejszym. W upale Rethymnonu miało to ogromne uzasadnienie. Przemycie twarzy chłodną wodą jest zbawienne, pozwala z nowymi siłami ruszyć w wędrówkę wąskimi uliczkami, ze wzrokiem poszukującym weneckich detali architektonicznych, kamieni niosących historię. 

Wieczorem w Rethymnonie warto też spojrzeć w górę. Tam, na granatowym tle nieba zobaczycie coś co skojarzyło mi się z "rejestrami" Tarasina. Setki, tysiące jaskółek, które zlatywać tu muszą chyba z całego wybrzeża!


Kreta. Ziemia Zeusa. Ojczyzna Minosa. Przestrzeń tajemnic odkopywanych przez  Evansa. Miejsce pracy genialnego Dedala. Ale także wyspa, która wychowała wielkiego Dominikosa Theotokopulosa, na kontynencie znanego jako El Greco. Urodził się w Candii, dzisiejszym Iraklionie. Mieście, którego patronem był Święty Łukasz, biblijny opiekun malarzy. Dominikos, syn poborcy podatkowego, od najmłodszych lat wrażliwy na sztukę. Wychowywany w mieście skrzyżowania kultur- bizantyjskiej i zachodniej, czerpał z dwóch źródeł. W tej morskiej prowincji musiał myśleć o "stolicy", do której dotarł wkrótce- najjaśniejszej Wenecji. Dostał się tam do warsztatu mistrza- Tycjana.
Na Krecie dziś zobaczyć można tylko jeden obraz El Greca- przedstawiający Górę Synaj. Czy nie podobnie widział ją Domenikos do pejzaży górskich z rodzimej wyspy, do wąwozów Imbros i Samaria? 



Foto: 
Justyna Napiórkowska, Rethymno i okolice
Jerzy Nowosielski, Plaża tybetańska, kolekcja Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej 
El Greco, Góra Synaj, 1570-72, Muzeum Historyczne, Iraklion






Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com

16 wrz 2011

Moje wielkie greckie wakacje!


Po dość długiej nieobecności- wracam na chwilę na bloga! Jestem w Grecji, na cudownie długich wakacjach!

Wybaczcie absencję-po prostu cały czas chciałam chłonąć to, co wokół. Przyglądać się Grecji bogów i ludzi, szukać Grecji Homera, czuć Grecję filozofów, Grecję demokratów, Grecję świętych i hedonistów. Czerpać wszystko z kraju wina, oliwek, słońca. Zapach morza i cyprysów, górskich lasów. Dźwięki cykad. Wszystko, po prostu wszystko co wokół sprawia, że czujemy, że żyjemy, oddychamy, promieniujemy szczęściem!

Jestem na Krecie, wyspie jak górzysty, potężny, cyklopowy mur, który dzieli Europę od Afryki, tam gdzie Morze Śródziemne przybiera nazwy Morza Egejskiego i Morza Libijskiego. Z jednej strony miękka linia brzegowa plaż i górzyste cyple oklejone murami fortec, z drugiej - bardziej wymagające wysokie brzegi podzielone niekiedy wyjściami zjawiskowych wąwozów. Jak ten największy, poświęcony Marii, Samaria. Przecina Góry Białe wąską, długą ścieżką. Prowadzi kilkunastokilometrową górską trasą. Trochę jak w Odysei, wędrówka trwa długie kilometry, w upale, w zapachu cyprysów, przy szumie cykad.W wąwozie od czasu do czasu zanurzam dłonie w zimnej, krystalicznej wodzie z niewielkiej rzeczki, która ten potężny wąwóz wydrążyła. Wokół wysokie na kilkaset metrów ściany gór, na których z kamienia i wapiennych skał wyrastają pojedyncze drzewka piniowe! Wędruję dalej, już niedługo ściany wąwozu otwierają się szeroko, a przede mną pojawia się oczekiwane, turkusowe morze. Wędrówka ukończona (z lekką kontuzją*, nie szkodzi, piękno wynagradza trudy...)!  To niedaleko stąd, na pobliskiej wyspie Gavdos, przez Homera nazwanej Ogygią, zwiedziony przez nimfę Kalipso Odyseusz  spędził większość czasu swojej dziesięcioletniej peregrynacji do wiernej Penelopy.

Według Hezjoda Zeus powiedział- jaki jest najpiękniejszy kraj? Grecja. Jaka najpiękniejsza wyspa? Kreta. Jakie miejsce? Wąwóz Samaria. Przekonałam się o tym!


Grecja. Kraj ciała i ducha. Kolebka cywilizacji europejskiej. Wyspy szczęśliwości rozrzucone przez pełnych fantazji bogów wśród błękitu nieba i lazuru morza! Jest cudownie!

Serdecznie Was pozdrawiam!

* określenie "lekka kontuzja" jest  nieprecyzyjne, niestety kontuzja wcale nie jest lekka...
Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com

3 wrz 2011

Czersk, zapomniane miasto


Czersk, skarpa nad dawną doliną rzeki. Wysoki brzeg nad dawna doliną Wisły, w miejscu, z którego rzeka zbłądziła, zboczyła kilka kilometrów stąd. Urokliwy meander nad ciągnącymi się po horyzont sadami.

Jedno z moich ulubionych miejsc w otulinie Warszawy, tu chyba świętowałam większość najważniejszych wydarzeń w życiu.


Trzy wzgórza. Baszta i dwie wieże z czerwonej wypalonej cegły, obok niewielki kościółek, rynek, zapomniany, za duży dla obecnego Czerska: bez proporcji, zawsze zanurzony w sennym, popołudniowym nastroju. Czasem można tu zobaczyć jadące na rowerze zakonnice ze zgromadzenia w pobliskiej Górze Kalwarii. W okolicy zamku często kręcą się rycerze i strojne dworskie panny, z tutejszego towarzystwa wskrzeszania przeszłości. Niewielkie stawy poniżej, audytorium niebywałych wieczornych koncertów: wiosną żab, latem cykad.

Kto wie, może to Czersk byłby tętniącą życiem stolicą Polski? Był czas, że znaczył więcej niż Warszawa! Jego władcy, bracia spoczywają w braterskim uścisku w sarkofagu w katedrze warszawskiej. W XVI wieku ze wzgórza schodziły ku równinie winnice Bony Sforzy. Królowa dostała zamek w królewskim darze, tak zwanej oprawie. Spędziła tu osiem lat, zanim znów kazała spakować wozy i wyjechała do Włoch, do Bari. Czersk mógł być dla niej preludium włoskich pejzaży. To najbliższa Warszawy Toskania! Zapomniane miasto Mazowsza.

Ze skarpy rozciąga się obłędny widok, po horyzont. W dole- równe szpalery jabłoni i jabłonek, w tym roku hojnie obsypanych owocami. Imperium sadownicze w sercu Polski. Stolica legendarnych gruszek.

Zamek w Czersku będzie dla Was niezapomniany. Często wiejący wiatr sprawia, że trzeba się skupić na "tu i teraz". O poranku zobaczycie tutaj niebywały wschód słońca, a wieczorem warto zjechać w dół, w kierunku Wisły i po prostu popatrzeć na wzgórze.

Przesyłam serdeczności!


Foto : Justyna Napiórkowska 


Justyna Napiórkowska
Autorka Blogu Roku w dziedzinie Kultury
www.osztuce.blogspot.com
Udostępnij
Więcej sztuki? Zapraszam na blog : www.napiorkowska.blogspot.com