29 lip 2010

Moja pinakoteka - Piero della Francesca

Otwieram nowy cykl : moja pinakoteka.

Będę pisać o obrazach , które niezmiennie mnie fascynują, które chcę odkrywać od nowa. Przy tej okazji będę pisać też o moich podróżach, o miejscach, które przyciągają mnie swoim magnetyzmem. A zatem będzie tu wiele powrotów do Włoch. W końcu do Rzymu prowadzą wszystkie drogi!

Piero della Francesca w Arezzo

Pamiętam moją pierwszą podroż do Arezzo. Nie wiedziałam wówczas , że to miasto Roberto Benigniego. Dla mnie było to miasto Piera della Fanceschi. Lokalne cafeterie i trattorie korzystają z reputacji swoich wielkich obywateli. Przy głównym placu jest bar Vita e bella, jest też kawiarnia u Roberto...A po przeciwej stronie piazzy- gęsty i dobroczynny cień rzuca kościół franciszkanów. W prezbiterium - arcydzieło Piero della Franceschi- freski z historią Krzyża  Świętego. Żeby dobrze stopniować wrażenia, przed wejściem do kościoła Franciszkanów chłodziliśmy się sorbetem. Było chwilę po południu, słońce wisiało w najwyższym punkcie nieba, a cień do naszej dyspozycji z każdą chwilą odrobinę życzliwie się powiększał.

W kościele - spodziewany chłód przyniósł równie oczekiwaną powagę.
Freski Piera znajdują się w absydzie. Opowiadają przepiękną historię ze Złotej Legendy Jakuba de Voragine. To opowieść o drzewie- tym, które wyrosło z nasienia otrzymanego od Archanioła Michała przez Setha, syna Adama i włożonego do ust zmarłego ojca. Z nasienia wyrosło drzewo. Król Salomon nakazał je ściąć i wykorzystać do budowy mostu. Na moście objawienia doświadczyła zmierzająca do  Salomona królowa Saba- dowiedziała się, że drzewo będzie narzędziem Zbawienia. Uklęknęła w żarliwej modlitwie, która wiele wieków później, w połowie XVI stulecia wyobraził sobie Piero della Francesca w jednej z kwater fresku.

Trzy wieki po Chrystusie drzewo  odnalazła Helena, matka  Konstantyna, który we śnie przed bitwa przy Ponte Milvio usłyszał nakaz walki pod znakiem krzyża. To właściwy motyw cyklu z Arezzo.
Historia zwycięstwa Konstantyna ,ale przede wszystkim zwycięstwa nowej religii.

U Piera della Franceschi powstała z dystansu tysiąclecia od tych wydarzeń opowieść o narodzinach nowego porządku na gruzach świata antycznego. Jak w scenie z królową Sabą, gdzie stary porządek symbolizuje koryncka kolumna.




Udostępnij

23 lip 2010

Nowe Sukiennice !

Nowe Sukiennice- już za chwilę! Ukończono modernizację Galerii Sztuki XIX wieku przy krakowskim Rynku.
Jutro z Warszawy rusza specjalny pociąg - prosto do Krakowa, na uroczystości zakończenia modernizacji. Przy tej okazji - kilkanaście wybitnych postaci- między innymi Adam Zagajewski, Wisława Szymborska, Magdalena Abakanowicz - odbierze "akredytacje" - na ambasadorów Nowych Sukiennic.

Przypomnijmy - powołanie muzeum związane było z pięknym gestem Henryka Siemieradzkiego, wówczas jednego z najbardziej cenionych malarzy europejskich, słynnych "Pochodni Nerona" z intencją stworzenia przyszłej kolekcji sztuki Muzeum Narodowego.
Do gestu przyłączyli się inni twórcy,a 7 października 1879 roku kolekcję otwarto "na pożytek całego narodu".  Współcześnie w kolekcji Sukiennic zobaczyć można arcydzieła- Samosierrę  Michałowskiego, Czwórkę Chełmońskiego , Szał Podkowińskiego, Elenai Malczewskiego...

Otwarcie Sukiennic dla publiczności- znów "na pożytek całego narodu" nastąpi najpewniej we wrześniu.

Współcześnie, w 2010 roku kolejne dzieła pomysłodawcy i pierwszego fundatora Muzeum, Henryka Siemiradzkiego mogą znaleźć się w kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie. Prace obecnie znajdują się w kolekcji naszej Galerii.
Zapraszamy Mecenasów Sztuki!






Udostępnij

18 lip 2010

Taniec na rynku w Kazimierzu

Co roku zaczyna się tak samo. Dość spokojnie. Kończy - zbiorowym tańcem na kazimierskim Rynku! Festiwal Klezmerski w Kazimierzu Dolnym zawsze wpisuję sobie do kalendarza. Pod gwiaździstym niebem, w gorącą , letnią noc Miasteczko wypełnia muzyka o fantastycznej mocy.

Muzyka klezmerska jest niebywale emocjonalna . Czasami  refleksyjna- jak w pieśni o tęsknocie króla Dawida na pustyni w aranżacji Klezmoholics- to trzy wersy tekstu przepełnionego nostalgią. Najczęściej porywająca- w wykonaniu Neo Klez i Di Kuzine. Nierzadko wzbogacana jazzem, ska, tradycjami bałkańskimi i cygańskimi.  






Klezmerzy zawsze grali dla ludzi, w karczmach i na weselach. W kulturze żydowskiej chasydzi tańcem i śpiewem zwracali się do Boga. Wczorajsza publiczność na Rynku - a było międzynarodowo -nie zawiodła. Tańce trwały do północy.

Wtedy akustykę Miasteczka przejęły najgłośniejsze świerszcze jakie kiedykolwiek słyszałam!

Festiwal Muzyki i Tradycji Klezmerskiej, Kazimierz Dolny , 13-17 lipca  2010

Udostępnij

17 lip 2010

Rycerze, do boju !

Wszyscy wszędzie mówią o Grunwaldzie.
Dzisiaj rozegra się wielka rekonstrukcja bitwy.
600 lat temu, dwa dni po walce rycerze już opatrywali swoje rany. Wśród nich był podobno dzielny woj, który w pełnej oddania walce utracił nogę. Zyskał za to przydomek Kuternogi ,nadania od króla Jagiełły a także późniejszy tytuł szlachecki - obowiązujący do dziś ;) . Ponad pół tysiąclecia później dowiedziałam się, że był to mój dzielny przodek :).

Odkrycie tych 'grunwaldzkich" korzeni było dość zabawną historią mojej rodziny. Los rodu wyłonił się wtedy z mroków historii za sprawą powstałego wówczas w Polsce towarzystwa monarchistycznego. Byli w nim arystokraci, były postulaty wprowadzenia monarchii, był nawet pan, którego nazywano Wielkim Księciem. W sumie wszystko można traktować z przymrużeniem oka.
Dla mnie natomiast fascynujące było to, że monarchiści zdołali odtworzyć sześć stuleci drzewa genealogicznego mojej rodziny. Od Bitwy pod Tannenbergiem , przez nadanie herbu Prus III, do współczesności :).



Udostępnij

15 lip 2010

Rzymskie wakacje

Lipiec w Rzymie. Jest goraco. Dzis temperatura spadla z czterdziestu na trzydziesci kilka stopni, ale ja nie odczuwam roznicy. Lipcowe dni w Rzymie to przemierzanie miasta sladem cienia. Ja przynajmniej przez ostatnie dni szlam za glosem rozsadku, który kazal mi szukac ukojenia od upalu w penombrze rzymskich kamienic. Znow ide nie jak zamierzam, lecz tak jak mnie cien prowadzi, od wyspy chlodu do zacienionej przystani, przez male archipelagi wsrod ktorych wynurzam sie na chwile na pełna ekspozycje w sloncu.

Zobaczylam imponujace MAXXI -nowe muzeum sztuki wspolczesnej - swiatynie XXI wieku, instytucje, ktora swoim rozmachem ma dowodzic, że Rzym jest takze miastem mlodym , miastem awangardy. Nie uwierzylam. Tu w Rzymie, gdzie zawsze szukam przeszlosci, tajemniczych nici wiazacych nasza dzisiejszosc z zapisem wiekow bardziej w MAXXI skusila mnie klimatyzacja.Wlosi obsesyjnie podkreslaja swoja nowoczesnosc. Znajomy aktor wyjasnil mi, ze to taki rzymski wyrzut sumienia wobec XXI wieku, odpowiedz Wiecznego Miasta na wspolczesnosc.
Ja w Rzymie nie chce zyc wspolczesnocia. Tu przeszlosc jest ponadczasowa, dostarcza madrosci wiekow. We wszytkim, takze w cieniach arkad, ktore mialy dawac schronienie Rzymianom.

Chodzac po Rzymie szukalam kadrow , gdzie zjawiskowa Audrey Hepburn droczyla sie z Gregorym Peckiem. Prawdziwy klimat rzymskich wakacji...




Udostępnij

11 lip 2010

Eviva España!

Usłyszeć w radiowej Jedynce komentatorów mundialu - rozwijające ( słowa w pościgu za akcją na boisku , jak w opisie Zimocha : "zawodnik biegnie szybko, ale piłka jest jeszcze szybsza...")
Zobaczyć grę po wejściu Jesusa Navasa -było warto!
Zobaczyć radość Hiszpanów obsypanych złotym confetti - bezcenne !
Eviva España!!!

Udostępnij

9 lip 2010

Lebenstein w Zachęcie

Trzy paryskie zimy - przełom lat 50-tych i 60-tych - to najciekawszy , formacyjny czas w twórczości Jana Lebensteina.
Otwarta niedawno wystawa w warszawskiej Zachęcie ma dokumentować powstawanie prywatnej mitologii Lebensteina, moment zasklepiania niejednorodnych wątków w jego twórczości w wieloznaczeniową, dojrzałą formę.
Jan Lebenstein wyraźnie i konsekwentnie zaznaczał swoją odrębność. Jego sztuka wyrosła w kontekście zupełnie innych tendencji. Sztuka światowa promowała pop art.  Lebenstein metaforyczny, Lebenstein symoliczny , Lebenstein zakorzeniony w kulturalnej i cywilizacyjnej tradycji Europy pozostał wobec mód niezależny.

Niepodległość jego sztuki w jej początkach celebruje wystawa w Zachęcie.
Pieczęć Erosa i Thanatosa. Paryż , lata 60.
do 22 sierpnia 2010


Udostępnij

6 lip 2010

Obietnica szczęścia - o Marii Papa Rostkowskiej w wakacyjnym numerze magazynu Ona




Zachęcam Państwa do lektury wakacyjnego numeru magazynu "Ona". Na jego łamach - m.in. mój tekst o fascynującej postaci - Marii Papa Rostkowskiej.  W następnym numerze będzie można przeczytać o Lidii Dieliektorskiej- muzie Matisse`a. 

Udostępnij

5 lip 2010

Pankiewicz, Kazimierz Dolny i narodziny polskiego impresjonizmu

Ciekawe, jakie było lato 1886 roku.

Pewnie gorące i słoneczne. Jak dzisiaj. Słońce stapiało krajobraz okolicznych wzgórz, piasków nadwiślańskich i toni jak na malarskiej palecie.
Kazimierz był miastem artystów. Wśród bohemy znalazło się trzech młodych, pełnych pasji i talentu malarzy.

To w Kazimierzu spotkali się przyjaciele, Józef Pankiewicz i Józef Podkowiński z Aleksandrem Gierymskim.
Gierymski był już autorem podziwianej za potraktowanie światła, bardzo wdzięcznej "Altany". Arcydzieło luminizmu musiało zrobić na dwóch młodszych artystach wielkie wrażenie.


Pankiewicz i Podkowiński za kilka lat, za sprawą podjętych w Paryżu eksperymentów malarskich  mieli zostać uznani za twórców polskiego impresjonizmu.

W Kazimierzu spotykała się artystyczna awangarda. Pankiewicz, którego malarstwo powoli ugruntowało mu pozycję klasyka występował początkowo jako burzyciel starego, malarskiego porządku.

W Kamienicy Celejowskiej trwa wystawa przypominająca sylwetkę Józefa Pankiewicza. W ponad trzydziestu pracach można prześledzić rozwój jego twórczości, jak w kalejdoskopie mieszczący przemiany artystyczne przełomu XIX i XX-wieku. Od realizmu przez eksperymenty luministyczne, czarowne nokturny ku impresjonistycznym pejzażom i martwym naturom.

Obrazy Pankiewicza można zwykle oglądać w największych muzeach w Polsce. Tu, w Kazimierzu, w kameralnych wnętrzach Kamienicy Celejowskiej spotkanie z tym malarstwem ma wymiar szczególny. Po spacerach zacienionymi wąwozami i po skąpanych w słońcu bulwarach Wisły, pejzaż wokół przenika się z tym z obrazów.  Warto to przeżyć! :)

 Na reprodukcji, Józef Pankiewicz, Wóz z sianem , Muzeum Narodowe w Krakowie

Udostępnij




2 lip 2010

Śródziemnomorskie tematy Janusza Szpyta i nie tylko :)

Janusz Szpyt, Ermopoli


Janusz Szpyt, Mykonos

A oto - moje zdjęcia - Mykonos i Ermopoli widziane z najlepszej perspektywy, z morza, z żaglówki !